W piątek Zarząd Krajowy przyjmie plan rebrandingu SLD dlatego, że Sojusz już w tej chwili nazywa się statutowo Nowa Lewica - powiedział PAP przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty
Na 29 października zaplanowane jest posiedzenie Rady Krajowej SLD, która zdecyduje o przyszłości partii. Być może zwołana zostanie konwencja lub kongres nadzwyczajny partii, które przyspieszyłyby wybór nowego szefa Sojuszu. Póki co największe szanse na objęcie schedy po Grzegorzu Napieralskim ma Ryszard Kalisz. W SLD pojawiają się też koncepcje przeprowadzenia prawyborów i zwołania kongresu lewicy polskiej, który dałby początek zupełnie nowej formacji lewicowej w Polsce. Dla Sojuszu sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że musi walczyć o pozycję po tej stronie sceny politycznej z Ruchem Palikota. Zmiany w SLD są konieczne po klęsce wyborczej, w której partia otrzymała 8,24 proc. głosów (Ruch Palikota 10,1 proc.). To najgorszy wynik lewicy od 1989 r. Napieralski w powyborczy poniedziałek zapowiedział przyspieszenie zwołania kongresu partii; sam nie chce ubiegać się o ponowny wybór. Kongres, który zgodnie ze statutem powinien odbyć się w czerwcu 2012 r., teraz miałby zostać zwołany najpóźniej na styczeń. W Sojuszu pojawiają się jednak głosy rozczarowania, że Napieralski nie złożył jeszcze rezygnacji z pełnionej funkcji. W ubiegłym tygodniu w specjalnej uchwale wezwała go do tego Rada Warszawska Sojuszu. Bliski współpracownik Napieralskiego, rzecznik partii Tomasz Kalita, zapewnił w poniedziałek PAP, że kongres odbędzie najszybciej, jak to będzie możliwe. - Kongres będzie okazją do pogłębionej dyskusji, refleksji i może da silny mandat nowemu kierownictwu partii - podkreślił Kalita. Część działaczy z Mazowsza chce z kolei, by Rada Krajowa zwołała nadzwyczajny kongres partii, który wybrałby jedynie nowego przewodniczącego i sekretarza generalnego. Gdyby kongres obradował w normalnym trybie, cała procedura wyłonienia władz trwałaby wiele tygodni, ponieważ zgodnie ze statutem Sojuszu obejmuje ona też wybór władz w kołach, strukturach powiatowych i wojewódzkich. - Powinniśmy działać szybko, tak by nowy przewodniczący i sekretarz generalny przystąpili do odbudowy partii - powiedział PAP mazowiecki polityk SLD. W SLD pojawił się też pomysł, by Rada Krajowa zwołała konwencję, podczas której albo Napieralski sam złożyłby rezygnację, albo głosowane byłoby wotum zaufania dla członków władz krajowych Sojuszu. - Wtedy wyłonimy przewodniczącego, wiceprzewodniczącego i sekretarza. Te trzy osoby przedstawią program naprawczy - jakie cele polityczne sobie stawiamy - i normalnym trybem zjazdowym kampanii sprawozdawczo-wyborczej w 2012 roku będą dokonywane zjazdy wyborcze. Jeśli przewodniczący sprawdzi się w tym trudnym okresie, w sposób naturalny będzie pretendował do funkcji szefa na cztery następne lata - mówi PAP lider opolskiego SLD Tomasz Garbowski. Z obydwiema koncepcjami nie zgadza się wiceszefowa partii Katarzyna Piekarska. - Co nagle, to po diable. Ja uważam, że powinniśmy sobie bardzo dokładnie przemyśleć przyczynę porażki, bo nie jest to tylko prosty problem wizerunkowy. Myślę, że trzeba również przeanalizować kwestię związaną z pojawieniem się bardzo poważnej konkurencji po lewej stronie sceny politycznej w postaci Ruchu Palikota - podkreśliła Piekarska. Jej zdaniem, jeśli zmiany w SLD mają być poważne, powinny objąć również zmiany władz niższych szczebli. - W takiej formule, jak obecnie, partia nie może dalej funkcjonować - zaznaczyła wiceszefowa Sojuszu. Piekarska jest również zdania, że należy rozpocząć przygotowania do kongresu lewicy polskiej. - Jest to koncepcja, która kiedyś wyszła ze środowisk związanych z Aleksandrem Kwaśniewskim, Danuty Waniek, ale ja ją popieram. Chodzi o to, by spróbować zjednoczyć środowiska, które funkcjonują na scenie politycznej, ale zjednoczyć je przede wszystkim wokół idei i programu - wyjaśniła. W zeszłym tygodniu należący do Sojuszu szef Stowarzyszenia Ordynacka Włodzimierz Czarzasty zaproponował, by w SLD odbyły się prawybory, które wybiorą nowego szefa partii. Pomysł ten poparł w poniedziałek na swym blogu europoseł, b. szef SLD Wojciech Olejniczak. Według niego, głosowanie takie powinno być "otwarte nie tylko dla członków Sojuszu, ale również dla wszystkich sympatyków SLD czy szerzej - dla wszystkich sympatyków lewicy w Polsce". - Taki model z powodzeniem zadziałał we Francji - o tym, kto będzie kandydatem Partii Socjalistycznej w wyborach prezydenckich, zdecydowało 1,5 miliona Francuzów. Każdy, komu bliskie jest lewicowe widzenie świata, mógł podpisać deklarację stwierdzającą ten stan rzeczy i zagłosować w prawyborach - napisał Olejniczak. Koncepcję prawyborów poparła też w rozmowie z PAP typowana na wicemarszałka Sejmu Krystyna Łybacka. -To, co było mankamentem ostatnich lat, to rozdźwięk pomiędzy centralą a oczekiwaniami zwykłych członków partii. Powinniśmy każdego zapytać, kogo sobie wyobraża jako szefa i wyłonić go w wyniku prawyborów - uważa. "Całkowitą bzdurą" pomysł prawyborów nazwał natomiast szef podlaskiego SLD Krzysztof Zaręba, który dobrze ocenia pracę Napieralskiego jako lidera. W jego opinii, Napieralski "bardzo wiele" zrobił dla SLD. - Jeżeli koledzy w organizacjach wojewódzkich, powiatowych, gminnych uważali, że jego wynik z wyborów prezydenckich jest w stanie przenieść się na wybory parlamentarne, to oni ponieśli klęskę ze względu na swoje niedoszacowanie pewnych rzeczy - uważa Zaręba. W związku z klęską wyborczą, zmiany w Sojuszu czekają nie tylko kierownictwo centralne partii, ale również władze regionalne SLD. Rezygnację z funkcji szefa Rady Dolnośląskiej SLD zapowiedział w sobotę Janusz Krasoń (na wrocławską listę Sojuszu głosowało 5,39 proc., co nie dało partii ani jednego mandatu; nie dostał się również sam Krasoń). W podobnej sytuacji znalazł się wieloletni poseł Marek Wikiński, który nie zdobył mandatu w Radomiu i złożył rezygnację z funkcji wiceszefa mazowieckiego SLD. Piekarska, która szefuje tej strukturze nie zamierza jednak podawać się do dymisji. Podobnie jak Piekarska myśli wielu innych szefów rad wojewódzkich, Dariusz Joński (Łódź). Jak mówił PAP, podobnie jak cztery lata temu, tak i w tych wyborach do Sejmu dostało się trzech polityków SLD (przed 4 laty koalicja LiD miała 4 posłów z woj. łódzkiego). Zwrócił uwagę, że to jeden z nielicznych regionów, gdzie Sojusz nie zanotował straty. Przypomniał, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy dojdzie w Sojuszu do serii konwencji wyborczych od szczebla miejskiego przez wojewódzki po szczebel krajowy. Dlatego - jak dodał - nie ma potrzeby podejmować decyzji, które mogłyby spowodować, że nie będzie miał kto kierować partią. - A o tym, kto będzie na jej czele, także regionalnych struktur, zadecydują ich członkowie - powiedział Joński. Również Krzysztof Zaręba z Podlasia nie ma zamiaru podawać się do dymisji. Jak przyznał, czuje się odpowiedzialny za wynik partii w regionie, ale uważa, iż w Podlaskiem nie był on taki zły, biorąc pod uwagę ogólnokrajowy wynik Sojuszu (SLD ma w Podlaskiem jeden mandat poselski, w poprzedniej kadencji miał dwa). - Jest pewien niedosyt, ale to nie znaczy, że mam się z tego powodu krzyżować - powiedział Zaręba. Przypomniał, że przed wyborami rozważał odejście z funkcji, ale teraz nie wie, co zrobi. Dodał, że to zależy od decyzji struktur partii i oceny kampanii i wyniku. - Jestem daleki od jednej rzeczy, żeby zachowywać się jak szczur i jeśli jest źle, uciekamy z tonącego okrętu. Nie, tak nie zrobię - dodał Zaręba. "Żadnego powodu do rezygnacji" z kierowania partią nie widzi lider pomorskiego Sojuszu Jacek Kowalik, który starał się o reelekcję z trzeciego miejsca w okręgu gdyńsko-słupskim za Dorotą Gardias i Leszkiem Millerem. Jego zdaniem, poparcie poniżej oczekiwań osiągnął w ostatnich wyborach b. premier. - Ubolewam, że wynik Leszka Millera jest tak wymęczony. Zakładaliśmy, że jako lokomotywa wyborcza przysporzy nam 2-3 mandatów w Sejmie - ocenił Kowalik. Rezygnować nie chce też lider opolskiego SLD, który przyznaje, że partia jest w trudnej sytuacji, ale - jak mówi - taki moment powinien być dla polityka mobilizujący. - Nie jest sztuką rządzić organizacją wojewódzką z poparciem 20-30 proc., sztuką jest rządzenie przy 8 proc. poparcia - podkreślił Garbowski. Garbowski nie wyklucza, że gdyby w opolskim SLD pojawił się ktoś, kto "poświęci więcej czasu SLD", jest gotów poprzeć taką osobę. - Na dziś nie widzę takiego rozwiązania związanego z moją dymisją. To spowodowałoby jeszcze większe osłabienie i większe kłopoty, niż mamy dzisiaj - ocenił szef opolskiego SLD. Na swoich funkcjach pozostaną też póki co szef SLD na Pomorzu Zachodnim Dariusz Wieczorek oraz lider szczecińskiego SLD Dawid Krystek. Rzecznik Sojuszu zachodniopomorskiego Albin Majkowski mówi jednak, że nie wiadomo, czy będą ubiegać się o nie ponownie. Rezygnacji nie składa szef SLD na Podkarpaciu Tomasz Kamiński. Jak mówił PAP, czeka na kalendarz wyborczy kongresu. - Myślę, że będę się ponownie ubiegał o przewodniczenie strukturom SLD na Podkarpaciu - zapowiedział Kamiński. Winnym porażki wyborczej Sojuszu nie czuje się także lider partii w Wielkopolsce Leszek Aleksandrzak. - Wynik SLD nie jest szokujący, jest to porażka. Natomiast czy powinienem się podawać do dymisji przy osiągniętym w Wielkopolsce blisko trzynastoprocentowym wyniku? Powiem szczerze, że nie bardzo czuję się przegrany. Moim zdaniem, dymisjonowanie dziś wszystkich i rozwalenie struktur to pewnego rodzaju ucieczka od odpowiedzialności - powiedział PAP Aleksandrzak. Szef Świętokrzyskiego SLD poseł Sławomir Kopyciński zapowiedział w rozmowie z PAP, że ze wszystkimi decyzjami wstrzyma się do posiedzenia Rady Krajowej Sojuszu. W najbliższą środę zbiera się zarząd wojewódzki warmińsko-mazurskiego SLD. Lider regionalnego Sojuszu Władysław Mańkut (pierwsze miejsca na liście w Elblągu, nie zdobył mandatu) powiedział PAP, że dobrowolna rezygnacja z kierowania partią to dla niego "akt dezercji". - Ja dezerterować nie zamierzam, a jak koledzy zdecydują, że trzeba się przegrupować, to nadal chcę wiedzą i zaangażowaniem służyć SLD - powiedział Mańkut. Osoba zbliżona do kierownictwa regionalnego partii powiedziała jednak PAP, że "ofiara Mańkuta niewiele da". - W regionalnym Sojuszu od dawna decyzje podejmował i podejmuje poseł Tadeusz Iwiński i do tego tak się ustawiał, że nie brał za to, co się działo, odpowiedzialności. To on jest odpowiedzialny za zamieszkanie z przydziałem miejsc na olsztyńskiej liście do Sejmu - powiedział informator PAP. W Olsztynie Iwiński był jedynką, ale drugą pozycję nieoczekiwanie otrzymał dyrektor teatru Janusz Kijowski (nie dostał nawet 1 tys. głosów, pokonały go osoby na dalszych miejscach). Rozmówca PAP podkreślił jednak, że Mańkut odpowiada za "zamieszanie z posłem Witoldem Gintowtem-Dziewałtowskim", który nie dostał jedynki do Sejmu, odszedł z partii i z poparciem PO zdobył mandat do Senatu. Także szef SLD na Lubelszczyźnie Jacek Czerniak nie zamierza rezygnować ze stanowiska; jak powiedział, "nie było takich propozycji na zarządzie". Jego zdaniem wynik wyborczy SLD na Lubelszczyźnie co prawda "nie jest zadowalający", ale jednak Sojusz zdobył tu dwa mandaty, tyle samo, co LiD w poprzednich wyborach. "Przy czym jeden z mandatów w 2007 r. uzyskała Izabella Sierakowska z SdPl" - przypomniał. Czerniak poinformował, że lubelski zarząd wojewódzki SLD przyjął uchwałę postulującą szybkie zwołanie konwencji krajowej Sojuszu, która przeprowadziłaby ocenę programu i wybrała nowe władze. - Jesteśmy za zwołaniem konwencji, a nie kongresu, ponieważ konwencję można szybciej przeprowadzić - powiedział. Czerniak popiera też pomysł przeprowadzenia w partii prawyborów na przewodniczącego Sojuszu. - Kandydatów powinny wskazać ciała statutowe, a także należy stworzyć możliwość samodzielnego zgłaszania się. Głosowanie należy przeprowadzić w kołach, by każdy członek partii mógł w nim wziąć udział - zaznaczył. Uważa ponadto, że najważniejszym zadaniem Sojuszu jest obecnie sformułowanie nowego programu partii, gdyż to sprawy programowe zdecydowały o wyniku wyborów. - Nie przebiliśmy się z naszą ofertą programową do wyborców. Musimy na nowo określić, jakie grupy społeczne chcemy reprezentować, jakie postulaty wysuwać - powiedział Czerniak. Na najbliższy czwartek zaplanowane jest w Warszawie spotkanie sekretarzy wojewódzkich struktur Sojuszu, na którym omówiona ma zostać obecna sytuacja w partii, w tym również kwestia wyboru nowych władz ugrupowania.
Opcje polityczne – geneza podziału. Wspomniane określenia ściśle wiążą się z tradycyjnym podziałem politycznym doktryn i partii, który wyróżnia ugrupowania lewicowe, prawicowe i centrowe, czyli główne opcje polityczne. Podział ten wywodzi się z Francji, gdzie w okresie rewolucji francuskiej doszło do silnego rozłamu Opublikowano: 2010-09-27 14:10:34+02:00 · aktualizacja: 2011-08-03 18:41:52+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2010-09-27 14:10:34+02:00 aktualizacja: 2011-08-03 18:41:52+02:00 fot. PAP/Paweł Kula Po tym jak Bartosz Arłukowicz odmówił startu w wyborach na prezydenta Szczecina szuka innego miasta, w którym mógłby zapisać się do Sojuszu. I z tym krokiem wciąż czeka. Nie wiadomo czy wejdzie do SLD przed wyborami samorządowymi. Dlaczego? Bo pogniewani na niego lokalni działacze nie chcą by przystąpił do partii w Szczecinie. Jak twierdzą politycy SLD Bartosz Arłukowicz początkowo planował zapisać się do ugrupowania w Warszawie i w tym celu rozmawiał z dzielnicowymi radnymi. Nasi informatorzy przekonują, że chciał nawet przekonać lokalnych działaczy by poprali jego kandydaturę na szefa mazowieckich struktur. Ale to nie jedyne miasto, w którym miał starać o zapisanie do struktur Sojuszu. Bo miał dowiadywać się również o miejsce w Płocku i Poznaniu. Jego starania w tym ostatnim mieście wzbudziły nie lada kontrowersje, bo z pretensjami w jego sprawie do Grzegorza Napieralskiego dzwoniła Krystyna Łybacka. Jeśli pozwolisz by Arłukowicz zapisał się u mnie do SLD i zajął jedynkę na liście do Sejmu to czeka Cię bunt działaczy w Poznaniu. My nie chcemy tu spadochroniarzy – miała powiedzieć wyraźnie rozgniewana jeszcze kilkanaście dni temu Grzegorzowi Napieralskiemu Krystyna Łybacka. Inny ważny polityk Sojuszu twierdzi, że na zjeździe Sojuszu w Poznaniu Bartosz Arłukowicz miał powiedzieć, że jeśli przewodniczący Sojuszu nie zgodzi się by wstąpił tam do SLD (chociaż formalnie zależy to tylko od lokalnych struktur a nie szefa Sojuszu), to gwiazda komisji hazardowej zacznie go straszyć, że wspomoże Ruch Poparcia Janusza Palikota. Sam zainteresowany poirytowanym tymi informacji nie chce ich komentować. W przeciwieństwie do swoich kolegów z SLD, którzy bardzo chętnie robią czarny piar Arłukowiczowi. Mówią, że w kuluarowych rozmowach chwali się, iż dostał propozycje zapisania się do SLD od lokalnych działaczy z kilku miast. – Chcą mnie wszędzie - miał kiedyś rzucić podczas prywatnej rozmowy. Powstaje tylko pytanie czy sam o to nie zabiega? Joanna Miziołek Publikacja dostępna na stronie:

Na dwójce Grzegorz Sznel, a na pozycji trzeciej Paulina Czarnowska. Wybory 2023. Kandydaci Trzeciej Drogi do Sejmu - okręg nr 24. Lokomotywą Trzeciej Drogi (pełna nazwa KW Trzecia Droga PSL

W Sejmie obecnej kadencji po raz pierwszy w historii III RP zabrakło miejsca dla przedstawicieli Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ugrupowanie, które przez lata stanowiło główną siłę lewej strony sceny politycznej, dziś funkcjonuje na uboczu życia publicznego. Czy wyborcze niepowodzenie zniechęciło członków SLD do aktywnej działalności?W 1991 roku część byłych działaczy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej zdecydowała o utworzeniu koalicji na okoliczność zbliżających się wyborów parlamentarnych. Wkrótce przystąpili do niej przedstawiciele wielu partii i środowisk lewicowych, Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej (SdRP), Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS), a także związkowcy z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ). W pierwszych latach po transformacji działalność koalicji pod nazwą Sojusz Lewicy Demokratycznej opierała się na krytyce rządów wyborach w 1993 roku SLD uzyskał ponad 20-procentowy wynik, co pozwoliło na utworzenie rządu w koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym. Premierem został wówczas Waldemar Pawlak z PSL-u, którego dwa lata później – w wyniku konstruktywnego wotum nieufności – zastąpił Józef Oleksy. W podobnym czasie lider klubu SLD Aleksander Kwaśniewski zwyciężył w wyborach prezydenckich (swój sukces powtórzył zresztą, już jako kandydat bezpartyjny, w 2000 roku). W 1996 roku nastąpiła kolejna zmiana na stanowisku premiera; funkcję po Oleksym przejął Włodzimierz Cimoszewicz. Rok później rządy lewicy przerwał wyborczy triumf Akcji Wyborczej Solidarność (AWS).Utrata władzy skłoniła działaczy do zmian – pod koniec lat 90-tych niektórzy członkowie SdRP sugerowali przekształcenie SLD z koalicji w jedną partię polityczną. Tak też się stało, a w grudniu 1999 roku odbył się pierwszy kongres ugrupowania. Zjednoczony Sojusz Lewicy Demokratycznej przystąpił do wyborów w 2001 roku w koalicji z Unią Pracy. Ich wynik przesądził o powrocie lewicy do władzy na następne cztery lata, a na czele rządu wkrótce stanął Leszek Miller. Notowania partii spadały jednak wraz z wybuchem kolejnych afer – Rywina, starachowickiej i Orlenu – a w 2005 roku wyborcza klęska SLD (zaledwie głosów) rozpoczęła dominację na scenie politycznej Prawa i Sprawiedliwości i Platformy to SLD utrzymywał się w parlamencie przez kolejne 10 lat. Do ostatnich wyborów Sojusz przystąpił w koalicji z Twoim Ruchem, Unią Pracy, Zielonymi i PPS-em pod nazwą „Zjednoczona Lewica”. Do przekroczenia wymaganego dla koalicji progu zabrakło niespełna pół procenta głosów. Wcześniej klęski w wyborach prezydenckich doznała kandydatka partii na urząd prezydenta Magdalena której liderem po podwójnym wyborczym rozczarowaniu został Włodzimierz Czarzasty, jest dziś skazana na działalność poza głównym nurtem polityki. Warto jednak pochylić się nad postulatami i wyznawanymi przez członków SLD wartościami, które przez długie lata zapewniały partii mocną opisie postulatów SLD będziemy kierować się przede wszystkim dwoma dokumentami dostępnymi na oficjalnej stronie ugrupowania. Pierwszym z nich jest program z 2011 roku zatytułowany „Jutro bez obaw”, drugim – program „Przywrócimy normalność” pochodzący z tego roku, stanowiący odpowiedź na „rok rządów prawicy”.Światopogląd, kwestie obyczajoweOto postulaty SLD dotyczące relacji państwa z obywatelem. Jakie obowiązki względem społeczeństwa ciążą na władzy? Jak daleko państwo powinno ingerować w sferę obyczajową?Wolność, równość, braterstwoW programie SLD czytamy, że lewica stoi na straży wartości, „z których zrodziła się koncepcja współczesnego państwa demokratycznego”. Wartości te zawarto w czasach rewolucji francuskiej w haśle „wolność, równość, braterstwo”. Każde z nich zostało w programie rozwinięte i zdefiniowane:[…] wolność oznacza nie tylko prawo do swobodnego podróżowania po Europie bez granic. Także wolność dokonywania życiowych wyborów, zwłaszcza w sposób wolny od ekonomicznego nacisku. […] równość jest drogą do dobrostanu społeczeństw: im mniejsza rozpiętość dochodowa między najbogatszymi i najbiedniejszymi, tym mniejsza skala problemów społecznych. […] braterstwo – rozumiane jako budowanie społeczeństwa, które nie pozostawia nikogo samemu sobie w potrzebie, w którym obywatele potrzebujący otrzymują ją – i to nie w formie upokarzającej „dobroczynności”, tylko systemowej działalności państwa, będącego umową braterstwie napisano także, że to „taki system rządzenia krajem, w którym kluczowe decyzje podejmowane są z myślą o dobru wszystkich obywateli”.Polityka społeczna nie jest „rozdawnictwem”Zdaniem SLD do prowadzenia odpowiedniej polityki społecznej potrzebne jest mądre wykorzystanie wzrostu gospodarczego; w sytuacji, gdy nie służy on polepszaniu warunków życia obywateli, jest „bezużyteczny”. Równocześnie partia sprzeciwia się zrównywaniu polityki społecznej z „rozdawnictwem”, wskazując, że takie pojmowanie socjalnej roli państwa jest efektem zakłamywania rzeczywistości przez liberalną prawicę. Zamiast tego proponuje potraktowanie poczynań państwa w sferze socjalnej jako inwestycję na na przemyślaną, dynamiczną i sprawiedliwą politykę społeczną są jedną z niewielu inwestycji, której zwrotu możemy być pewni– napisano w rodzin i najuboższychSLD poświęcił w swoim programie sporo uwagi problemowi ubóstwa. Jego rozwiązaniem miałoby być kompleksowe wsparcie rodzin, poprzez urealnienie progów dochodowych i wysokości świadczeń socjalnych oraz zapewnienie prawa do żłobka, przedszkola i opieki chce, by minimum socjalne, podobnie jak minimum egzystencji, było „kategorią prawną”, a jego poziom znajdował odzwierciedlenie w wysokości udzielanych świadczeń. SLD twierdzi, że liczba osób uprawnionych do ich otrzymywania powinna zostać 2011 roku partia proponowała zmiany w tzw. becikowym. „Sprawiedliwe” becikowe miały trafiać w większym stopniu do najbardziej potrzebujących rodziców. Zwiększoną pomoc miałyby także otrzymywać rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem. SLD twierdzi, że na zakres pomocy ze strony państwa nie powinno wpływać to, czy dzieci wychowują się w rodzinach pełnych, czy partia proponuje zmiany w programie „500 plus” – obowiązkowe objęcie nim dzieci wychowywanych przez samotnych rodziców oraz wyłączenie z niego najzamożniejszych rodzin, „ze względu na poczucie sprawiedliwości społecznej”.Równość płci, walka z przemocą i dyskryminacjąKilka lat temu SLD ubolewało w programie nad tym, że „mimo gwarancji konstytucyjnych polskie życie publiczne pełne jest przejawów wszelkiego rodzaju dyskryminacji”. Najwięcej uwagi poświęcono nierównej sytuacji płci, na rynku pracy:Mimo przeciętnie wyższego wykształcenia stopa bezrobocia kobiet jest wciąż znacząco wyższa niż mężczyzn, kobiety są też częściej dotknięte długotrwałym bezrobociem. […] W wyniku takiej polityki państwa kobiety otrzymują też rażąco niższe świadczenia emerytalne, co utrwala zjawisko feminizacji też na utwierdzanie przez państwo tradycyjnego podziału ról w rodzinie, który powoduje, że kobiety zajmują się głównie pracami domowymi i macierzyństwem. Partia szczyci się, że prawny zakaz dyskryminacji ze względu na płeć został wprowadzony właśnie za jej rządów. Oskarża też kolejne ekipy o „brak polityki równościowej maskowany tzw. polityką prorodzinną”, brak rzetelnej edukacji seksualnej oraz niedostateczną walkę z przemocą wobec kobiet. W ubiegłym roku ugrupowanie ostrzegało partię rządzącą przed skutkami odrzucenia tzw. konwencji antyprzemocowej. „Jeśli rząd i PiS wypowie konwencję […], będzie miał krew kobiet na rękach” – powiedziała wówczas rzeczniczka SLD Anna-Maria dowodem na to, że kwestia równouprawnienia jest w SLD traktowana bardzo poważnie, jest fakt, że w ramach partii funkcjonuje platforma o nazwie Forum Równych Szans i Praw Kobiet 2011 roku partia deklarowała dążenie do upowszechnienia „wzorca rodziny partnerskiej”, wprowadzenie do szkół publicznych wszystkich szczebli edukacji seksualnej, zapewnienie realnego równouprawnienia płci na rynku pracy, walkę z dyskryminacją płacową oraz wzmocnienie mechanizmu obrony prawnej przed dyskryminacją ze względu na wiek, niepełnosprawność czy orientację nie dla homoseksualistów, walka o związki partnerskiePrzejawem dyskryminacji osób homoseksualnych jest, zdaniem członków SLD, brak możliwości sformalizowania przez nie związków. Nieprawdziwe byłoby jednak stwierdzenie, że partia opowiada się za legalizacją małżeństw jednopłciowych. W 2009 roku ówczesny szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział na antenie Radia Zet:Jestem za legalizacją związków homoseksualistów. Jestem za, natomiast czy to ma być ta forma i czy mamy nazywać to małżeństwem? Nie wiem, nie jestem przekonany. […] Pary homoseksualne mogą żyć w związkach i mieć równe prawa. Ale odnośnie adopcji mam duże wątpliwości, jestem znacznie bardziej przychylnie podchodzi do postulatu wprowadzenia instytucji związku partnerskiego. Chce, by to właśnie dzięki niej homoseksualiści mogli formalizować swoje związki. Złośliwcy mogliby dopatrzeć się tu pewnej niekonsekwencji – związek partnerski to bowiem nie to samo, co małżeństwo. Partia w pewien sposób odmawia zatem równych praw mniejszościom seksualnym (chociażby w kwestii wspomnianej przez Napieralskiego adopcji).Trzeba natomiast uczciwie przyznać, że to właśnie SLD wiódł – i wiedzie do dziś – prym w walce o wprowadzenie związków partnerskich. W 2013 roku Sejm obradował nad projektami w tej sprawie – pomysły zmian zgłaszali posłowie PO, Twojego Ruchu i właśnie SLD. Po odrzuceniu wszystkich propozycji Sojusz zgłosił praktycznie identyczny projekt, co stanowiło dowód na spore zaangażowanie partii. W myśl projektu związek partnerski miałby być zawierany przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Uprawniałby on do wspólnego rozliczania się z podatków, dziedziczenia i skorzystania z urlopu opiekuńczego w celu sprawowania opieki nad chorym SLD o wprowadzenie związków partnerskich jest kontynuowana pomimo nieobecności w Sejmie. Ugrupowanie złożyło niedawno kolejny projekt, który przewiduje chociażby prawo do przejęcia nazwiska partnerskie były, są i będą, a naszym celem, celem polityków jest jedynie to, by zapewnić im bezpieczeństwo funkcjonowania. Dać im wolność i dać im równość wobec prawa niezależnie od płci. […] To nie jest ustawa światopoglądowa, tak jak chce tego prawica. To jest ustawa mówiąca o podstawowych prawach człowieka– tłumaczył wiceszef SLD Wincenty in vitro i prawem do aborcji, dyskusja o eutanazjiW zeszłym roku działacze partii zbierali podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w kwestii prawa do przerywania ciąży. „Embrion nie jest osobą, nie odczuwa pragnień, lęku ani radości” – argumentowała przewodnicząca SLD w województwie łódzkim Małgorzata Niewiadomska-Cudak. W programie „Przywróćmy normalność” napisano natomiast:[Postulujemy – red.] Wprowadzenie uzależnionego wyłącznie od decyzji kobiety prawa do przerywania ciąży do 12 tygodnia; po 12 tygodniu ciąży – w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety albo ciężkich wad zdecydowanie domaga się finansowego wsparcia dla par chcących skorzystać z metody zapłodnienia pozaustrojowego. Rok temu ugrupowanie zgłosiło projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, w którym zawarto zapisy dotyczące finansowania in vitro z budżetu:Ludzie chcą mieć dzieci i mają do tego prawo. A państwo ma – przepraszam za ostre słowa – „psi obowiązek”, by obywatelom to ułatwić, czyli – sfinansować– mówił Dariusz Joński, ówczesny rzecznik przeszłości członkowie SLD nie unikali nawet tematu eutanazji (Krzysztof Janik, 2005: „Eutanazja to nic innego jak pewna forma samobójstwa, które jest czynem z natury rzeczy nagannym, ale niekiedy obiektywnie usprawiedliwionym więc trzeba rozmawiać”), ale trudno mówić o jednoznacznym poparciu dla postulatu jej legalizacji – była to raczej próba rozpoczęcia dyskusji niż przejaw realnego zaangażowania w zmianę za świeckim państwemPartia jednoznacznie opowiada się za rozdziałem państwa od Kościoła. „Świecki charakter państwa” to jeden z naczelnych postulatów ugrupowania. Znajduje on odzwierciedlenie w co najmniej kilku propozycjach partii zawartych w jej programie. Chodzi przede wszystkim o:Likwidację Funduszu Kościelnego oraz ograniczenie niektórych dotacji na rzecz Kościoła rzymskokatolickiego i zwolnień podatkowych kościelnych osób prawnych – prowadzenie w ich miejsce dobrowolnego odpisu podatkowego w wysokości 1%,Wycofanie symboliki religijnej z przestrzeni publicznej,Usunięcie z Kodeksu karnego przestępstwa obrazy uczuć religijnych,Zniesienie obowiązkowych lekcji religii w publicznych szkołach i „katechizacji przez państwo”:Pozwoli to zaoszczędzić ponad 1,2 mld zł rocznie. […] Szkoła powinna przekazywać wiedzę w oparciu o najnowsze ustalenia nauki. Rok szkolny nie może rozpoczynać się od obowiązkowej mszy. Ocena z religii powinna zostać usunięta za świadectwa 2013 roku, okazji 20. rocznicy podpisania konkordatu, Leszek Miller stwierdził, że państwo „abdykowało” w obliczu roszczeń Kościoła katolickiego, który chce „włączać struktury państwa we własną misję religijną”. Rok później na youtubowym kanale TVSLD ukazał się taki spot z prof. Joanną Senyszyn:Patriotyzm według SLDRetoryka członków ugrupowania z całą pewnością nie opiera się na konserwatywnym przywiązaniu do wartości narodowych i historii. Nie oznacza to jednak, że SLD całkowicie odcina się od przeszłości. W wydanym kilka lat temu „Niezbędniku historycznym lewicy” partia opowiada o historii ruchu robotniczego, powstaniu Polskiej Partii Socjalistycznej i jej roli w odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Z drugiej strony, wspomina także o latach komunizmu i władzy PZPR-u, wskazując, że „nie można […] całego okresu PRL określać mianem totalitaryzmu”.Ciekawe w kontekście tradycji lewicy w Polsce są słowa z Deklaracji I Kongresu SLD:Szczególnie bliskie są nam tradycje polskich socjalistów, łączących patriotyzm i dążenia niepodległościowe z walką o demokrację polityczną oraz prawa ekonomiczne i socjalne. W nasze postrzeganie polskich spraw wpisane jest myślenie i działanie tych wszystkich działaczy opozycji demokratycznej, którzy w imię ideologii demokratycznego socjalizmu podjęli w czasach PRL walkę o godność robotników, honor i dobre imię polskiej definicję patriotyzmu przedstawił swego czasu Marcin Jagodziński z Forum Młodych SLD:[Patriotyzm – red.] Jest czymś, co każdy z nas powinien mieć we krwi i myślę, że na pewno ma. Nie zawsze go pokazujemy, dlatego symbol flagi czy postępowanie na co dzień może być objawem patriotyzmu. Jest to cały sposób bycia, pomocy innym ludziom. Patriotyzm oznacza też swoistą postawę wobec siebie i podatki, biurokracjaPrzedstawiamy poglądy członków SLD na kwestie gospodarcze. Jak, ich zdaniem, powinien wyglądać system podatkowy? Czy partia opowiada się za ograniczeniem biurokracji?5 filarów dla gospodarkiZdaniem SLD Polsce potrzebny jest szybszy wzrost gospodarczy – oscylujący w granicach 5% rocznie. Wizja partii dotycząca rozwoju gospodarki jest bardzo ambitna:Naszym celem jest przekształcenie Polski w najbardziej konkurencyjną gospodarkę w Europie, zdolną do długofalowego wzrostu […] oraz osiągnięcia obecnego poziomu i jakości życia w Europie Zachodniej w ciągu jednego zawartą w programie oparto na 5 filarach:Szybki wzrost gospodarczy,Zdrowe finanse publiczne,Przyjazny klimat dla biznesu,Postęp technologiczny i innowacje,Sprawiedliwym zadania w ramach poszczególnych filarów dotyczą właściwie wszystkich dziedzin, które w większym lub mniejszym stopniu wpływają na stan gospodarki – przede wszystkim rynku pracy, wspierania przedsiębiorczości, systemu podatkowego oraz polityki dokumencie z tego roku partia sygnalizuje konieczność sformułowania celów polskiej gospodarki w perspektywie 10-letniej oraz prowadzenie takiej polityki gospodarczej, która będzie spójna z innymi zadaniami administracji, polityką zagraniczną i podatkowy według SLDW tym samym programie SLD zawarł postulaty dotyczące systemu to podstawowe źródło dochodów budżetowych. Ich wysokość i konstrukcja musi pozwalać na realizację polityki społecznej, a jednocześnie – tworzyć optymalne warunki do wzrostu zamożności obywateli. Ważne jest, by podatki były sprawiedliwe: w większym stopniu obciążały bogatych niż mniej zamożnych, nie zniechęcając jednocześnie tych ostatnich do podejmowania wysiłków w celu poprawy swojego bytu. System podatkowy powinien służyć wyrównywaniu poziomu życia osiągnąć wszystkie te cele, partia proponuje przede wszystkim zwiększenie progresji podatkowej. Wprowadzenie 5 progów podatkowych miałoby zmniejszyć obciążenia najmniej zarabiających, a zwiększyć („w racjonalnych granicach”) opodatkowanie najzamożniejszych. Podatek liniowy miałby obowiązywać wyłącznie w przypadku przedsiębiorców, którzy zatrudniają propozycje to: kwota wolna od podatku w wysokości 24 tysięcy złotych, 2-procentowy „podatek od wielkich fortun” (spadków i darowizn przekraczających 2 miliony złotych, bez względu na stopień pokrewieństwa) oraz podatek od spekulacyjnych transakcji finansowych. SLD domaga się także uszczelnienia systemu poprzez „opodatkowanie wyrównawcze spółek ulokowanych w rajach podatkowych”.Ugrupowanie nie pomija kwestii proponowanych zmian w podatku VAT. Podstawowa stawka tego podatku miałaby ulec obniżeniu do poziomu 21%. SLD chce wprowadzenia nowej ustawy o VAT – na tyle prostej i spójnej, by prawo podatkowe było jednakowo interpretowane, co mogłoby pomóc w uszczelnieniu nie unikała reform podatkowych w okresie swoich rządów w koalicji z Unią Pracy. Przykładem jest wprowadzenie tzw. podatku Belki, czyli 19-procentowego podatku od dochodów kapitałowych. Rząd Millera „majstrował” także przy podatku akcyzowym. W latach 2001-2005 wzrosła akcyza na paliwo i wyroby tytoniowe, a głosami posłów SLD, UP i PSL wprowadzono także akcyzę za energię elektryczną. Obniżona została za to stawka akcyzy na alkohol, co – nawiasem mówiąc – spowodowało zwiększenie wpływów do budżetu z tytułu tego liczby urzędników – niespełniona obietnica rządu MilleraW 2011 roku Sojusz zwracał uwagę na potrzebę zmniejszenia skali biurokracji:Administracyjna machina codziennie zmusza tysiące osób do czasochłonnej bieganiny po urzędach. Wołanie o uproszczenie procedur […] słychać od wielu proponował też „racjonalizację” zatrudnienia w administracji, likwidację niepotrzebnych instytucji oraz likwidację zjawiska marnotrawienia publicznych pieniędzy. Podobne postulaty nie są wśród członków ugrupowania niczym nowym. Już przed wyborami w 2001 roku Sojusz przekonywał, że konieczne dla naprawy stanu finansów publicznych oszczędności zacznie od siebie. Czy to się udało?Wprawdzie zamrożono pensje w administracji rządowej, ale do opodatkowania diet poselskich, co również zapowiadał Sojusz, determinacji już zabrakło. Wolniej, niż obiecywano, przebiegała likwidacja funduszy, fundacji i agencji obracających pieniędzmi podatników. Witold Kieżun, jeden z największych specjalistów od zarządzania, wielki wróg powiatów, uważa, że pod rządami Millera biurokracja jeszcze się rozrosła. W roku 2000 zatrudnienie w administracji państwowej wynosiło 135 865 pracowników, w 2002 roku już 157 644. Według GUS bieżące zatrudnienie w drugim półroczu 2003 w stosunku do II półrocza 2002 jest wyższe o 17,7 procent– pisał w 2003 roku w „Rzeczpospolitej” Krzysztof związku z reformą samorządową na przełomie tysiącleci nastąpił wzrost liczby urzędników w administracji samorządowej. Jednocześnie spadła liczba urzędników administracji państwowej; jak się okazało, był to jedynie chwilowy spadek, przerwany już w pierwszych latach rządów może niepowodzenie w realizacji postulatu „uszczuplenia” administracji sprawiło, że w dokumencie z tego roku zabrakło podobnej propozycji. Zamiast tego SLD proponuje obecnie… podwyższenie wynagrodzeń w administracji publicznej, „w szczególności w terenowej administracji rządowej”. Kolejne postulaty to przeprowadzenie daleko idącej informatyzacji w administracji oraz ograniczenie outsourcingu usług publicznych:Administracja publiczna nie może działać jak prywatne przedsiębiorstwo i być nastawiona jedynie na obniżanie kosztów swojej w rękach państwaW dziedzinie infrastruktury SLD opowiada się za ideą zrównoważonego rozwoju. Jak zaznaczono w programie „Przywrócimy normalność”, „jednym z narzędzi jego tworzenia jest budowa infrastruktury, która łączy nie tylko największe metropolie, ale również miasta średniej wielkości”.Nowoczesna kolej, drogi, sieć placówek pocztowych, mają służyć przezwyciężeniu podziału na Polskę A i Polskę postuluje rozbudowę połączeń kolejowych, które miałyby obejmować także miasta powiatowe, rozwój infrastruktury rowerowej, budowę kolejnych dróg krajowych i autostrad oraz wprowadzenie elektronicznego systemu poboru opłat na sprzeciwia się prywatyzacji spółek kolejowych. Równie istotne jest – zdaniem jego członków – zachowanie publicznego charakteru Poczty Polskiej, poprzez „walkę z nieuczciwą konkurencją na rynku pocztowym”. SLD deklaruje także poparcie dla realizacji programu „Internet w każdym domu” z wykorzystaniem środków unijnych na budowę infrastruktury internetowej – szczególnie na wsi.„Tak” dla OZE, „nie” dla atomuW trosce o stan środowiska naturalnego SLD opowiada się za większym udziałem odnawialnych źródeł energii (OZE) w polskiej energetyce. Jednocześnie ugrupowanie nie postuluje odejścia od energetyki węglowej. Wręcz przeciwnie – domaga się ochrony miejsc pracy w górnictwie oraz takiej polityki klimatycznej, która pozwoli na ograniczenie emisji dwutlenku węgla nie poprzez likwidację kopalń, a ich powinna korzystać ze swoich bogactw naturalnych, jednocześnie stawiając na rozwój najbardziej nowoczesnych źródeł energii i technologii jej oszczędzania. […] Należy dążyć do bardziej przyjaznej środowisku energetyki węglowej– napisano w programie z tego sprzeciwia się planom budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Partia argumentuje to koniecznością zakupu technologii i paliwa jądrowego za granicą, co zwiększyłoby uzależnienie energetyczne władzy, ustrój, relacje z UEOto poglądy SLD dotyczące kluczowych kwestii związanych z funkcjonowaniem państwa (ustrojem), polityką zagraniczną oraz podstawowymi zadaniami administracji publicznej, takimi jak system opieki zdrowotnej czy oświaty.„Samorząd to udział obywateli w sprawowaniu władzy”W programie z 2011 roku osobny rozdział poświęcono zmianom w samorządach, które określono jako „krwioobieg demokracji” oraz „fundament demokratycznego nowoczesnego państwa”. SLD opowiada się za umocnieniem władzy samorządowej wszystkich szczebli oraz ich ścisłą współpracą z organizacjami społecznymi i obywatelami. Postuluje również ustabilizowanie budżetów ciekawe, SLD nie skrytykował jednoznacznie zapowiedzi polityków partii rządzącej dotyczących wprowadzenia dwukadencyjności w przypadku wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Wśród nieprzychylnych PiS-owi partii dominowały wówczas głosy o podporządkowaniu władz samorządowych władzy centralnej. Lider SLD na Opolszczyźnie, Piotr Woźniak, powiedział, że „sam pomysł dwukadencyjności w niektórych przypadkach ma sens”. Dodał jednak, że jeśli miałby on zostać wprowadzony, to także w przypadku parlamentarzystów i „nie od tyłu działającego prawa” (z pierwotnych zapowiedzi polityków PiS-u wynikała, że dwukadencyjność miałaby dotyczyć obecnych włodarzy miast, co pozbawiłoby ich prawa do kandydowania już w przyszłorocznych wyborach).Niezależny wymiar sprawiedliwościSojusz wprost oskarża rząd o bezprawną ingerencję w wymiar sprawiedliwości, czego dowód odnajdujemy w programie z tego roku:Rządząca konserwatywna prawica doprowadziła do paraliżu Trybunału Konstytucyjnego. Powtarzają się ataki na Sąd Najwyższy, pozostałe sądy, Krajową Radę Sądownictwa, a także Rzecznika Praw Obywatelskich. Prokuratura została w pełni podporządkowana rządowi i zaczęła być wykorzystywana jako instrument w bieżącej walce politycznej. Ten stan rzeczy stanowi wyzwanie dla lewicy. Sojusz Lewicy Demokratycznej […] stanowczo przeciwstawia się planowemu, postępującemu niszczeniu przez Prawo i Sprawiedliwość państwa prawnego, a jednocześnie – jest gotowy do podjęcia jego obrony we wszystkich dopuszczalnych dziedzinie sądownictwa SLD zwraca uwagę na konieczność usprawnienia pracy sądów oraz równego traktowania obywateli wobec prawa. Proponuje przekazanie notariuszom większej części spraw cywilnych, informatyzację sądów i prokuratur, skrócenie czasu postępowań, zwiększenie niezależności prokuratorów dzięki nowej ustawie o prokuraturze, częstsze stosowanie kar ograniczenia wolności zamiast bezwzględnego jej pozbawiania oraz wprowadzenie zmian w programie darmowych porad ochrona zdrowia, nie zysk szpitaliSLD stoi na stanowisku, że zapewnienie wszystkim obywatelom opieki zdrowotnej jest „filarem polityki społecznej nowoczesnego państwa”. W 2011 roku za priorytetowe ugrupowanie uznało zwiększenie jakości bezpłatnej publicznej służby zdrowia. „Sojusz Lewicy Demokratycznej doprowadzi do wzrostu nakładów na ochronę zdrowia” – deklarowała wówczas partia. SLD sprzeciwiała się prywatyzacji także w tej dziedzinie, krytykując rządzącą wówczas Platformę Obywatelską:Obsesyjne dążenie rządu do skomercjonalizowania i sprywatyzowania wszystkich zakładów opieki zdrowotnej, w tym szpitali, doprowadziło do dramatycznego obniżenia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. Szpitale powinny służyć dobru wspólnemu, a ich nadrzędnym celem powinna być ochrona zdrowia – nie zaś wypracowanie rządów SLD w latach 2001-2005 w dziedzinie opieki zdrowotnej była likwidacja Kas Chorych i powołanie w ich miejsce Narodowego Funduszu Zdrowia znajdującego się pod nadzorem ministra zdrowia. Celem reformy było wyrównanie dostępności świadczeń w całym kraju oraz zracjonalizowanie kosztów przeznaczanych na służbę propozycje SLD to: wzrost nakładów na system opieki zdrowotnej do 7% PKB, zachowanie świeckiego charakteru służby zdrowia, prawo do darmowych leków także dla osób przed 70. rokiem życia (w ich przypadku kryterium miałaby być określona kwota regularnie wydawana na lekarstwa), legalizacja marihuany do celów medycznych oraz wspomniana wcześniej refundacja metody in Michał Huzarski, przewodniczący SLD w Legnicy, domagał się ustalenia minimalnej stawki wynagrodzeń dla ratowników medycznych, pielęgniarek i położnych na poziomie 1 000 euro netto. Zasugerował przy tym, że podwyżki mogłyby się odbyć kosztem np. zmniejszenia środków na budowę i remonty dróg:Skończyć z gwałtownymi zmianami w edukacji„Edukacja to najlepsza inwestycja” – tak rozpoczyna się rozdział najnowszego programu SLD poświęcony systemowi oświaty. Partia sprzeciwia się gwałtownym zmianom i reformom strukturalnym, w tym likwidacji gimnazjów (choć jeszcze w 2013 roku Sojusz domagał się jak najszybszej likwidacji tych szkół).Rozwiązaniem problemów systemu edukacji miałoby być zwiększenie wydatków przeznaczanych na ten cel. SLD postuluje również:Zapewnienie nauczycielom godnych warunków pracy i odpowiednich wynagrodzeń,Utrzymanie Karty Nauczyciela,Zmniejszenie liczebności klas,Opiekę lekarską i stomatologiczną w szkołach i przedszkolach,Wprowadzenie „rzetelnej edukacji seksualnej”,Zapewnienie dzieciom w szkołach i przedszkolach darmowego śniadania i obiaduCałodniową opiekę nad uczniami w świetlicach szkolnych,Powołanie niezależnej od politycznych wpływów instytucji, która będzie opiniować wszelkie planowane zmiany w systemie konsensus w kwestii bezpieczeństwaPartia deklaruje wsparcie dla „konsensusu w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego”, który powinien zostać osiągnięty ponad partyjnymi podziałami. „Bezpieczeństwo” jest tu rozumiane nie tylko jako zdolność do obrony i wzmacnianie potencjału militarnego, ale także jako bezpieczeństwo ekonomiczne oraz w wymiarze dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego SLD proponuje utworzenie komisariatów policji w każdej gminie, wyższe wynagrodzenia dla funkcjonariuszy, większą kontrolę nad służbami specjalnymi oraz utworzenie urzędu odpowiedzialnego za zakup zaopatrzenia dla wszystkich służb mundurowych. Bezpieczeństwo Polski w kontekście globalnym miałyby zapewnić ścisła współpraca z partnerami z zagranicy (w tym z NATO), modernizacja armii (co najmniej 50% wydatków z budżetu obronnego miałoby być przeznaczane na zakup sprzętu w polskich firmach) oraz przygotowanie państwa do obrony przed latach rządów koalicji SLD-UP ówczesny premier Leszek Miller podjął decyzję o wysłaniu polskich żołnierzy na misje stabilizacyjne do Iraku i Afganistanu. Tym samym Polska, jako świeżo upieczony członek NATO, udowodniła swoje zaangażowanie we współpracę z amerykańskimi (i nie tylko) sojusznikami.„Nie będzie silnej Polski bez silnej UE”Pomimo popartych działaniami deklaracji o otwartości na wspólne interesy z partnerami na arenie międzynarodowej, priorytetem dla SLD jest zdecydowanie pogłębiona integracja Polski w ramach Unii Europejskiej. Trudno zaprzeczyć temu, że obecność Polski w UE to w dużej mierze zasługa rządu Leszka Millera. Jego funkcjonowanie przypadło na okres negocjacji warunków członkostwa i samego wejścia do Wspólnoty w 2004 roku:Lewica, która wprowadziła Polskę do Unii, od początku uważała i uważa, że to jest nasza Unia, zaś potencjał i solidarność unijna są warunkiem pomyślności i bezpieczeństwa naszego kraju. Nie będzie silnej Polski bez silnej tego powodu SLD głośno krytykuje obecny rząd za sposób prowadzenia dialogu z Brukselą:W naszym najlepiej rozumianym interesie leży więc wzmacnianie borykającej się z licznymi wyzwaniami Unii, a nie swoiste samoizolowanie się czy wchodzenie w konflikty z niektórymi organami bądź instytucjami opowiada się za przekształceniem UE w federację, pogłębioną integracją gospodarczą (z wejściem Polski do strefy euro włącznie) oraz zaangażowaniem Polski w proces relokacji Lewicy Demokratycznej już półtora roku funkcjonuje poza parlamentem, a aktywność medialna liderów partii nie jest już – z oczywistych względów – tak widoczna. Mimo wszystko należy przyznać, że partia Włodzimierza Czarzastego robi wiele, by w następnych wyborach przekroczyć 5-procentowy próg. Członkowie SLD wciąż zabierają głos w debacie publicznej, robiąc pożytek z popularności, na którą przez lata zdążyli sobie zapracować. Od czasu do czasu starają „przebić się” z własnymi inicjatywami, czego przykładem jest ostatni projekt ustawy o związkach sondaże wskazują na balansowanie partii na granicy progu wyborczego. W większości z nich Sojusz zdobywa większe poparcie od innych ugrupowań lewicowych – Partii Razem i Twojego Ruchu. Szanse na to, że scenariusz z ostatnich wyborów nie powtórzy się w 2019 roku, wydają się więc być całkiem spore.
- Deklaracja, że SLD, Wiosna i Razem pójdą wspólnie do wyborów, to zimna kalkulacja. Każda z tych partii ma swoje powody, żeby nie iść osobno. A wyniki przedwyborczych sondaży tylko SLD dają możliwość przekroczenia progu wyborczego - powiedziała w Polskim Radiu 24 była posłanka SLD Aleksandra Jakubowska.
blocked napisano: 21:20 Edytowano: 21:21 Jak zapisać się do partii? Jak zapisać się do partiiNajsampierw zastanówmy się do jakiej partii chcielibyśmy należeć. Określmy swoje poglądy polityczne. Jakie one są? Prawicowe czy może lewicowe? Pomocą mogą być różnego rodzaju kompasy wyborcze. Aby dokładnie wiedzieć jak dołączyć do pewnej formacji politycznej trzeba przeczytać jej statut. Zawarte są tam między innymi wymogi, które trzeba spełniać aby móc dołączyć do partii. Statut przeważnie można znaleźć na stronie internetowej partii. Na przykład: (fragment statutu Prawa i Sprawiedliwości) "Rozdział IIICzłonkowie Sposób nabywania członkostwa1. Członkiem PiS może zostać osoba, która:1) posiada obywatelstwo polskie,2) ukończyła 18 lat,3) korzysta z pełni praw publicznych,4) zaakceptuje cele PiS, formy działania oraz zasady określonew niniejszym Statucie, regulaminach wewnętrznychoraz decyzjach władz PiS,5) spełnia inne wymogi określane okresowo przez Członkowie PiS dzielą się na:1) członków,2) członków Członkowie są przyjmowani do PiS na mocy uchwały ZarząduPowiatowego PiS, Zarządu Okręgowego PiS lub Komitetu Politycznegopo złożeniu pisemnej deklaracji i właściwych Rada Polityczna może nadać godność członka honorowegoosobie szczególnie zasłużonej dla PiS."(fragment statutu Ruch PL)"§ O przyjęciu w poczet członków Ruchu PL decyduje Zarząd Klubu, po złożeniu przez kandydataprawidłowo wypełnionej i podpisanej deklaracji członkowskiej, wraz z rekomendacjami dwóchczłonków Ruchu PL. Zarząd Klubu podejmuje decyzję w sprawie przyjęcia w poczet członków w ciągu14 dni od dnia złożenia deklaracji."Więcej szczegółów dowiemy się odwiedzając siedzibę partii w naszym mieście. Tam na pewno wszystko zostanie nam dokładnie objaśnione. Dostaniemy do wypełnienia deklarację członkowską, co wiążę się z akceptacją statutu partii. Po uzyskaniu członkostwa jesteśmy pełnoprawnymi członkami partii, wiążę się to także z obowiązkiem przestrzegania statutu partii, przychodzeniem na zebrania również może aktywnie działać w życiu politycznym wstępując w szeregi "młodzieżówki". Są to stowarzyszenia współpracujące z partiami politycznymi o podobnych celach. Np. Młodzi Demokraci, Ruch Młodych, Stowarzyszenie Liberalni itp. Zapis do młodzieżówki wygląda bardzo podobnie jak zapis do partii. Dziękuję, Poradniki z kategorii
Zarząd SLD jest otwarty na utworzenie wspólnej partii na lewicy - oświadczył szef SLD Włodzimierz Czarzasty po posiedzeniu zarządu. 9 listopada zbierze się Rada Krajowa SLD, a na 7 grudnia
Odpowiedzi Można od 15-25 lat dołączyć do młodzieżówek, są darmowe. Jeśli interesuje Cię jakaś polska partia polityczna możesz sprawdzić czy istnieje część młodzieżowa. Informacje jak się zapisać można znaleźć na stronie konkretnej partii. Swoją własną partię możesz założyć dopiero kiedy będziesz pełnoletni. A są może w Polsce jakieś szkoły polityczne, gdzie można się poduczyć itd? Jeśli chodzi o szkoły średnie to nie, ale na studiach można wybrać politologię Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
. 498 386 599 164 775 305 512 223

jak zapisać się do partii sld